Norweskie bułeczki budyniowo-kokosowe
Już dawno nie robiłam drożdżówek. Na stronie mojewypieki znalazłam wyśmienity przepis, na pyszne i aromatyczne bułeczki Skoleboller, które są bardzo popularne w Norwegii i w Szwecji. Drożdżówki są naprawdę wyśmienite i posiadają cudowny kardamonowo - waniliowy zapach. Polecam! :)
Składniki na 8 sztuk:
- 160 ml pełnego mleka
- 25 g masła, roztopionego
- 250 g mąki pszennej
- 40 g cukru
- 1 płaska łyżeczka zmielonego kardamonu
- szczypta soli
- 10 g drożdży świeżych lub 5 g suchych
- 1 jajko, roztrzepane
- 2 żółtka
- 20 g mąki ziemniaczanej
- 250 ml pełnego mleka
- 40 g cukru
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 2 łyżki gorącej wody
- wiórki kokosowe, do oprószenia
Mąkę wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw należy zrobić rozczyn), dodać sól, kardamon, następnie mleko wymieszane z resztą składników.
Wyrobić ciasto, aż do momentu, kiedy będzie miękkie i elastyczne. W razie konieczności dosypać 3 łyżki mąki (nie więcej). Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, na około 1,5 godziny, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości.
W między czasie przygotować budyń. W rondelku zagotować 200 ml mleka z połową cukru.
Żółtka utrzeć z pozostałym cukrem, aż będą białe i puszyste. Dodać do nich mąkę i 50 ml mleka, zmiksować. Wlać na zagotowane mleko, gotować, cały czas mieszając, aż krem zgęstnieje. Pogotować minutę, ściągnąć z palnika. Dodać ekstrakt z wanilii i wymieszać. Dobrze wystudzić.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 8 równych części. Uformować bułeczki, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w dużych odległościach od siebie. Przykryć, pozostawić w cieple do podwojenia objętości.
Gdy bułeczki się wystarczająco napuszą, dnem szklanki zrobić w każdej z nich wgłębienie (fot.1), przyciskając szklankę mocno, praktycznie do samej blaszki, a następnie wypełnić budyniem (fot.2).
Piec w temperaturze 190ºC przez około 15-20 minut. Wyjąć, ostudzić na kratce.
Przygotować lukier. Cukier puder wsypać do miseczki, rozetrzeć grzbietem łyżki z gorącą wodą (jeśli lukier będzie zbyt gęsty, można dodać odrobinę wody więcej). Polukrować bułeczki za pomocą pędzelka, i od razu posypać wiórkami.
drukuj przepis
7 komentarzy
takie bułeczki kojarza mi sie z dzieciństwem, mniami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
szana!
Mieszkam w Norwegii i te bułeczki są moim ulubionym przysmakiem! Muszę kiedyś przyrządzić takie domowe :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślisz, że jak zastąpię masło olejem rzepakowym to też wyjdą? Mi niestety ze względu na wysoki poziom cholesterolu nie wolno jeść masła, a olej dobrze działa na tą dolegliwość akurat...
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz spore szansę na powodzenie tej zamiany... Tym bardziej, że ilość jest nieduża, a konsystencja podobna. Trzymam kciuki :-)
OdpowiedzUsuńCudne bułeczki :) Ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Takie słoneczne z tymi budyniowymi oczkami :)
OdpowiedzUsuń