Od razu muszę uprzedzić, że przepis jest czasochłonny... ale efekt końcowy wynagrodzi cały trud :) Delikatna czekolada, wypełniona karmelowym nadzieniem rozpływającym się w ustach na pewno przypadnie do gustu każdemu.

Czekoladę mleczną rozpuścić w kąpieli wodnej. Przygotować silikonowe małe foremki na pralinki. Ja akurat miałam listki, ale mogą to być dowolne kształty. Teraz małym pędzelkiem pokrywać dno i boki foremek (fot.1). Czynność należy powtórzyć 3 - 4 razy, aż do momentu kiedy grubość naniesionej czekolady wyniesie około 1,5 - 2 mm. Po każdorazowym naniesieniu czekolady, foremkę umieścić na 1 godzinę w lodówce, tak aby każda z warstw dobrze stężała.  

Przygotować rondel lub patelnię z grubym dnem. Wsypać cukier. Podgrzewać na małym ogniu. W momencie kiedy cukier zacznie się rozpuszczać (fot.2), zacząć intensywnie mieszać aż nabierze ładnego karmelowego koloru. W tym momencie dolać śmietankę i miód. Całość dalej podgrzewać aż wszystko ładnie się rozpuści, a na powierzchni pojawią się pęcherzyki (fot.3).

Tak przygotowaną masę odstawić na 5 minut do przestygnięcia. Nie dłużej, ponieważ wtedy zbyt mocno by nam zgęstniała.

Teraz wyjąć wcześniej przygotowaną foremkę z czekoladą i wypełnić wnętrze każdej pralinki masą karmelową (fot.4) - zostawiając 2 mm odstępu od góry. Wstawić całość na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyjąć i pokryć pralinki resztą czekolady i "pozamykać" każdą z nich. Kiedy stężeją wyjąć z foremki.

Dokładnie tak samo postąpić z przygotowaniem gorzkiej czekolady, z tym, że będziemy już mieli do wypełnienia wcześniej przygotowaną masę karmelową, którą należy rozpuścić w kąpieli wodnej przed nałożeniem do czekoladek.